Tyle nas na drodze i tyle nas różni, że wypadałoby podzielić kierowców na kategorie. Nikt nie jest tu indywidualistą, dzielimy się po prostu na typy, każdy ma za kierownicą swoją maskę. Nikt nie jeździ lepiej czy gorzej, każdy inaczej. No dobra, niektórzy jeżdżą gorzej;) Ale do rzeczy:
2. Fajtłapa - (czyt. jeździ jak baba) biedaczek bez dynamiki. Prawo jazdy kupił za masło albo wygrał w cheetosach. Nie potrafi włączyć się do ruchu, zmienić pasa i najlepiej jakby został w domu, bo... niewiele tak naprawdę potrafi. Choćby jeździł 10 lat zawsze pozostanie fajtłapą. Nie ma co się rozpisywać, taki już jest. Wiem, wiem, zapomniał wół jak cielęciem był. Aha, zielony listek na szybie nie usprawiedliwia fajtłapy w żaden sposób. Żaden.
3. Bojek - jak sama nazwa wskazuje, wszystkiego się boi. Samochodów, pieszych, policji i nie wiadomo jeszcze czego. Lepiej nie ostrzegaj go przed patrolem i nie mrugaj awaryjnymi, na bank pomyśli, że coś Ci się zepsuło (albo jemu). I niepotrzebny stres gotowy. Po czym poznać jeszcze tego typa? Zawsze, ale to zawsze jeździ najprawszym z prawych pasów. No chyba, że z dwupasa skręca w lewo, to zjedzie na lewy dwa kilometry wcześniej blokując tym samym pas i zachowując się jak Janusz lewego pasa albo Baba za kółkiem. Inaczej się po prostu boi. Jak ma ominąć zepsuty pojazd to stanie i będzie czekał aż się ściemni. Taki typ.
4. Dziadek w kapeluszu - każdy go kiedyś chyba spotkał, jest trochę jak statek widmo. Wiadomo, że jest, ale nikt do końca nie potrafi powiedzieć gdzie. Mężczyzna w podeszłym wieku, najczęściej w kapeluszu lub kaszkiecie, poruszający się raczej starszym modelem samochodu (często jeszcze na czarnych blachach), z nosem przyklejonym do kierownicy. Nie rozwija zawrotnych prędkości i mało widzi. Niestety posiada refleks szachisty, co może grozić wypadkiem. Pomimo zmieniających przepisów, zatrzymał się gdzieś na etapie PRL-u. Po prostu jedzie. Hitem dla mnie, aczkolwiek jednostkowym przykładem była sytuacja, kiedy przysłowiowy Dziadek w kapeluszu jadąc swoim Cinquecento, na każdym czerwonym jechał a na każdym zielonym stał. Uwierzcie - da się.
Co łączy tych wszystkich kierowców? Co by było gdyby spotkali się na drodze? Na te i wiele innych pytań nie ma odpowiedzi (dopóki nie słychać syreny pojazdu uprzywilejowanego).
A Ty? Jakim typem kierowcy jesteś? Albo jaką przybrałeś maskę?
Ciąg dalszy nastąpi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz