I tutaj na samym początku nasuwa się pytanie, czy można uniknąć mandatu. Pewnie tak, ale ja bym zmienił tok rozumowania. Nie ma instrukcji i porad jak wymigać się od kary, ponieważ mamy do czynienia z ludźmi, a nie z maszynami. Ale na drugiego człowieka można przecież wpłynąć swoim zachowaniem (pozytywnie lub negatywnie).
Gentleman in volvo
niedziela, 14 października 2018
Uwaga! Policja!
I tutaj na samym początku nasuwa się pytanie, czy można uniknąć mandatu. Pewnie tak, ale ja bym zmienił tok rozumowania. Nie ma instrukcji i porad jak wymigać się od kary, ponieważ mamy do czynienia z ludźmi, a nie z maszynami. Ale na drugiego człowieka można przecież wpłynąć swoim zachowaniem (pozytywnie lub negatywnie).
piątek, 14 września 2018
Gadżety, bez których nie wsiądę do samochodu
Są takie rzeczy, bez których nie wyobrażamy sobie jazdy samochodem. Są takie, które nazywamy naszą fanaberią i są wreszcie takie, których potrzebujemy i ch... i koniec.
Ja nie rozdzielam ich na kategorie, po prostu są, bo chcę żeby były, albo są, bo są. Warto może je przytoczyć, a nuż komuś podsunę jakiś pomysł (a może ktoś podsunie pomysł mnie?).
Notabene - ja swoją kamerkę umieściłem za lusterkiem. Co prawda mam do niej ograniczony dostęp (od czasu do czasu potrzebuję jedynie wyciągnąć kartę), ale jest dobrze ukryta i nie denerwuje podczas jazdy. Zaletą kamerek jest to, że załączają się po uruchomieniu silnika i gasną razem z nim. Moje Volvo przekształciło to w wadę, gdyż kamerka po wyłączeniu silnika działa dalej. I tu z pomocą przychodzi oto następujący gadżet...⬇
czwartek, 30 sierpnia 2018
50 twarzy kierowców cz.2
5. Baba za kółkiem - no i Panie też się doczekały. Temat kontrowersyjny, więc radzę podejść z dystansem i przymrużeniem oka. Niestety jest taka kategoria i niestety zawsze gdzieś na drodze czyha. Są kobiety, które jeżdżą dynamicznie i rozważnie, ale w większości... nie oszukujmy się; jest jak jest. Tak więc jedzie przed Tobą samochód (czy za Tobą, obok Ciebie czy kilometr dalej) i już wiesz i już z Twoich ust wydobywa się dźwięczne: no baba... temat znany i lubiany. Można też czasem zobaczyć za kierownicą takiego fajtłapę i tym samym stwierdzić: no jeździ jak baba. W większości przypadków niestety mamy rację. Skąd to wiemy? Tylko umysł kobiecy każe się ustawić po prawej stronie do skrętu w lewo, rzadko kiedy używa lusterek przy zmianie pasa (bądź używa, ale i tak nic nie widzi), i tak dalej i tak dalej. Przykłady można mnożyć, ale nie o to tu chodzi. Po prostu istnieją pewne różnice w umysłach męskich i kobiecych, z którymi nie da się walczyć. Tak jest i koniec. No ale Panie też chcą bądź muszą prowadzić samochody. Rozumiemy i wybaczamy.
wtorek, 21 sierpnia 2018
50 twarzy kierowców cz.1
Tyle nas na drodze i tyle nas różni, że wypadałoby podzielić kierowców na kategorie. Nikt nie jest tu indywidualistą, dzielimy się po prostu na typy, każdy ma za kierownicą swoją maskę. Nikt nie jeździ lepiej czy gorzej, każdy inaczej. No dobra, niektórzy jeżdżą gorzej;) Ale do rzeczy:
2. Fajtłapa - (czyt. jeździ jak baba) biedaczek bez dynamiki. Prawo jazdy kupił za masło albo wygrał w cheetosach. Nie potrafi włączyć się do ruchu, zmienić pasa i najlepiej jakby został w domu, bo... niewiele tak naprawdę potrafi. Choćby jeździł 10 lat zawsze pozostanie fajtłapą. Nie ma co się rozpisywać, taki już jest. Wiem, wiem, zapomniał wół jak cielęciem był. Aha, zielony listek na szybie nie usprawiedliwia fajtłapy w żaden sposób. Żaden.
3. Bojek - jak sama nazwa wskazuje, wszystkiego się boi. Samochodów, pieszych, policji i nie wiadomo jeszcze czego. Lepiej nie ostrzegaj go przed patrolem i nie mrugaj awaryjnymi, na bank pomyśli, że coś Ci się zepsuło (albo jemu). I niepotrzebny stres gotowy. Po czym poznać jeszcze tego typa? Zawsze, ale to zawsze jeździ najprawszym z prawych pasów. No chyba, że z dwupasa skręca w lewo, to zjedzie na lewy dwa kilometry wcześniej blokując tym samym pas i zachowując się jak Janusz lewego pasa albo Baba za kółkiem. Inaczej się po prostu boi. Jak ma ominąć zepsuty pojazd to stanie i będzie czekał aż się ściemni. Taki typ.
4. Dziadek w kapeluszu - każdy go kiedyś chyba spotkał, jest trochę jak statek widmo. Wiadomo, że jest, ale nikt do końca nie potrafi powiedzieć gdzie. Mężczyzna w podeszłym wieku, najczęściej w kapeluszu lub kaszkiecie, poruszający się raczej starszym modelem samochodu (często jeszcze na czarnych blachach), z nosem przyklejonym do kierownicy. Nie rozwija zawrotnych prędkości i mało widzi. Niestety posiada refleks szachisty, co może grozić wypadkiem. Pomimo zmieniających przepisów, zatrzymał się gdzieś na etapie PRL-u. Po prostu jedzie. Hitem dla mnie, aczkolwiek jednostkowym przykładem była sytuacja, kiedy przysłowiowy Dziadek w kapeluszu jadąc swoim Cinquecento, na każdym czerwonym jechał a na każdym zielonym stał. Uwierzcie - da się.
Co łączy tych wszystkich kierowców? Co by było gdyby spotkali się na drodze? Na te i wiele innych pytań nie ma odpowiedzi (dopóki nie słychać syreny pojazdu uprzywilejowanego).
A Ty? Jakim typem kierowcy jesteś? Albo jaką przybrałeś maskę?
Ciąg dalszy nastąpi...
czwartek, 9 sierpnia 2018
Rowerowo?
czwartek, 2 sierpnia 2018
ogólnie o szczegółach
czwartek, 26 lipca 2018
zamiast wstępu
Miał być to profesjonalny blog... miał. Wychodzi jak wychodzi. Luźne zapiski, komentarze, problemy te większe, mniejsze, głupie i bardziej głupie. Wszystko tutaj, ale chwila...
Niech nie zmyli Was nazwa;
Nie jest to blog kulturalny. Nie znajdziesz tutaj wpisów o gentlemanach, dobrych manierach, o tym, że należy przepuszczać kobiety w drzwiach i zawsze schludnie wyglądać.
Nie jest to blog motoryzacyjny. Nie znajdziesz tutaj wpisów o samochodach, porad motoryzacyjnych i nie dowiesz się jak oszczędnie jeździć, czy napełnić klimę w swoim Tico.
Nie jest to reklama Volvo. Nie znajdziesz tu wpisów dotyczących wszystkich nowości związanych z tą marką oraz promocji na przyszły rok.
To o czym piszę, to wszystko co mnie dotyka, boli i cieszy kiedy jadę swoim starym Volvo V40 i obserwuję otaczający nas świat. Najczęściej gdzieś w drodze, dlatego pewnie dużo będzie o kierowcach, ich nawykach, niebezpieczeństwach, bla bla bla.
Chciałbym abyście podczas naszej wspólnej drogi na bieżąco wymieniali się ze mną opiniami i swoim doświadczeniem. W końcu dla wszystkich jest jedna droga.
zaczynamy, w drogę;)